Naprawdę nieważne w jakiej wersji jest ten chlebek - glutenowej, bezglutenowej, wegańskiej - zawsze smakuje wyśmienicie. Ponieważ do przygotowania tej wersji chlebka używam nieco mąki amarantusowej, to dodaję również przyprawy korzenne, które łagodzą jej niepowtarzalny aromat (po prostu nie każdemu on odpowiada).
poniedziałek, 29 grudnia 2014
środa, 24 grudnia 2014
Bakłażan po tatarsku i Świąteczne Życzenia
Zacznę od życzeń.
Wszystkim oraz sobie życzę, żebyśmy te Święta spędzili w cudownej, ciepłej i przyjaznej atmosferze wśród bliskich (osób oraz zwierzaków), by był to czas radosny, spokojny, czas tolerancji, zrozumienia i pojednania, a przede wszystkim miłości do wszystkich żywych istot.
obrazek ze strony www.printfection.com/VeggieShirts
A teraz przepis. Ponieważ w te święta dominują smaki rybne, mam dla Was danie, które z powodzeniem może zastąpić sałatkę ze śledziem.
niedziela, 21 grudnia 2014
Hummus w wersji śwątecznej czyli z pieczonym burakiem
To już chyba ostatni post kulinarny przed Świętami, chociaż mam w zanadrzu jeszcze kilka świątecznych przepisów. Jeśli nie uda mi się opublikować ich przed Wigilią, na pewno zrobię to później, bo nie są to dania wyłącznie Bożonarodzeniowe. A dzisiaj przepis na hummus w wersji świątecznej czyli z pieczonym burakiem, baaardzo smaczny.
wtorek, 16 grudnia 2014
Rozpustne śniadanie - banany w pieluchach
Kto pierwszy wymyślił nazwę dla tego dania? Może Małgorzata Caprari, bo to z jej książki kucharskiej pochodzi ten przepis, a może ktoś zupełnie inny... nie wiem, ale jedno jest pewne, to danie jest po prostu przepyszne i chciałoby się zjeść go dużo więcej, niż podpowiada rozsądek. Jeżeli lubicie banany, to pokochacie je jeszcze bardziej, kiedy będą w pieluchach :)
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Kawior z bakłażana z kolorową papryką
Co potrafi poprawić nastrój przeziębionego człowieka, a niewykluczone że i pomóc mu w powrocie do zdrowia? Oczywiście kawior z bakłażana, kolorowy i ze sporym dodatkiem czosnku. Przynajmniej mam taką nadzieję...
niedziela, 14 grudnia 2014
Delikatny dwukolorowy pasztet
Albo mi się wydaje, albo w tym roku nie słychać w sklepach i w ogóle w galeriach handlowych świątecznych piosenek. A może po prostu byłam tak pochłonięta zakupami, wybieraniem, brodzeniem w tłumie ludzi, że zupełnie nie zwróciłam uwagi na to, co płynie z głośników... Nie wiem. Jedno jest natomiast pewne - mam już wszystkie prezenty i teraz mogę skupić się prawie wyłącznie na obmyślaniu i przygotowywaniu świątecznych potraw. I być może jedną z nich będzie właśnie ten dwukolorowy pasztet. Jego zaletą jest to, że można go zjeść albo ze słodkimi dodatkami np. chutneyem ze śliwek, borówkami lub żurawiną albo na ostro np. z ćwikłą. Tak czy tak - będzie doskonały.
piątek, 12 grudnia 2014
Bezglutenowe pierniczki
To już ostatni dzwonek na zrobienie pierniczków. U mnie przygotowania świąteczne wchodzą w końcową fazę, zaczyna się najbardziej intensywny czas - szał prezentowych zakupów, sprzątanie, dekorowanie mieszkania, ubieranie choinki - sama kwintesencja przedświątecznego szaleństwa. W sumie cała ta otoczka jest czasami bardziej świąteczna i ekscytująca niż same święta. Ale do rzeczy :)
środa, 10 grudnia 2014
Bezglutenowe biszkopty z piernikową nutą
Przechodząc na dietę bezglutenową zastanawiałam się przede wszystkim nad chlebem. Bezglutenowy chleb w sklepach jest albo bardzo drogi, albo nie nadaje się w ogóle do jedzenia. Innych przeszkód właściwie nie widziałam. Mąk bezglutenowych jest mnóstwo, makarony bezglutenowe ogólnodostępne, generalnie źle nie jest. Z chlebem poszło mi jednak stosunkowo łatwo, bo po prostu robimy go sami, w dodatku idzie nam to całkiem sprawnie i nie ukrywam nie bez przyjemności i satysfakcji (co trzy, dwa dni zapach w domu jak w piekarni - kto by nie chciał?). Natomiast zupełnie nieoczekiwanym problemem stało się zrobienie ciasta lub deseru, do którego trzeba użyć gotowych biszkoptów. Te w sklepach, jeśli już się je znajdzie, trochę kosztują poza tym są robione np. ze skrobi pszennej bezglutenowej, co mi po prostu nie pasuje. Dlatego, tak jak i w przypadku chleba, trzeba było zakasać rękawy i samemu wziąć się do roboty.
wtorek, 9 grudnia 2014
Najlepszy barszcz czerwony
Nie lubię zupy grzybowej, z suszonych grzybów. I "nie lubię" to, można by powiedzieć, eufemizm. Dlatego w Święta jadam wyłącznie barszcz czerwony, który wprost uwielbiam. Najlepszy oczywiście to taki, który od początku do końca zrobi się samemu. I ja właśnie taki robię :)
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Ryba po grecku bez ryby
niedziela, 7 grudnia 2014
Smalec z fasoli
Bardzo mało odkrywczy post tym razem, bowiem smalec z fasoli znają już chyba wszyscy - nie-wegetarianie także. Ale co tam! Ja też chcę mieć u siebie na blogu ten przepis, chociażby dlatego, żeby pamiętać ile przypraw i jakich używam, gdybym nagle dostała jakiegoś zaćmienia :) Poza tym znam jeszcze jedno zastosowanie (poza kanapkowym) tego smalcu, ale o tym na końcu.
czwartek, 4 grudnia 2014
Tarta makowa z cytrynową nutą
Tarty i ciasta cytrynowe pochłaniam w każdym wydaniu. I nawet nie wiem dlaczego, bo za cytryną jako taką wcale nie przepadam. Ta tarta również przypadła mi do gustu, w szczególności, że jest z makiem, z którym niewątpliwie kojarzą mi się Święta Bożego Narodzenia. Cytrusy, słodki korzenny zapach przypraw i mak - przepis na świąteczną atmosferę gotowy.
wtorek, 2 grudnia 2014
Ciasto śliwkowo-migdałowe
Moja koleżanka z pracy spróbowała tego ciasta i pierwsze skojarzenie, jakie przyszło jej do głowy, to maślane ciasteczka, które robiła dla siebie i swojej córki jeszcze w czasach głębokiego komunizmu. I jak tylko o nich wspomniała, zaraz sobie przypomniałam. No właśnie! Przecież moja mama też dla nas robiła takie ciastka. Zakładało się metalowe "coś" na maszynkę do mielenia mięsa i produkowało cudownie kruche, maślane ciastka o przeróżnych kształtach. Bo właśnie owo metalowe "coś" było specjalną nakładką z wycięciami o różnych kształtach - gwiazdka, okrąg i kilka innych bliżej nieokreślonych stworów. W przypływie ciastkowych wspomnień szybko wykonałam telefon do mamy i jest nadzieja, że metalowy szablon zostanie odnaleziony w przepastnych kuchennych szafkach mojego rodzinnego domu. Mama nawet się przyznała, że też ostatnio myślała o tych ciastkach i była skłonna je zrobić choćby i bez szablonu. No ale ciastka bez szablonu i maszynki! Powiedzmy sobie szczerze, to nie są te same ciastka! Umówiłyśmy się, że jeżeli szablon się nie znajdzie, poszukamy takiego na Allegro albo gdzie się tylko da, byleby wskrzesić tamten smak i wspomnienia :)
A teraz podam Wam przepis i chociaż ciasto jest przede wszystkim wspaniale śliwkowe, to będziecie mogli sami sprawdzić, czy mamy rację i przypomina także choć trochę kruche "komunistyczne" ciastka, a młodsi, którzy nie doświadczyli uroków maszynkowych ciastek... sprawdzą po prostu, co ich ominęło :)
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Ciasto z porów i moreli
Por i suszone morele - wyjątkowo udane połączenie. Co jakiś czas przypominam sobie o nim i to szczególnie wtedy, gdy na dworze robi się szaro i zimno. I za każdym razem, kiedy je jem, mówię to samo "Ale to jest dobre!"
Subskrybuj:
Posty (Atom)