poniedziałek, 12 października 2015

Jajko sadzone w awokado

  Nie wiem jak u Was, ale u mnie od rana pada śnieg. Nie jest to może jakiś gigantyczny śnieg i nie zalega na trawnikach, ale jednak... Zawsze mnie to bardzo złości, że ta nasza jesień to już dawno nie jest polską złotą jesienią tylko jakimś szaroburym przedzimiem. I kiedy tu ponosić te wszystkie jesienne płaszcze, kurtki i buty? Z letnich ubrań trzeba niemal od razu wskoczyć w grubaśne kurty, czapy i kozaki :( 
  Dlatego by poprawić sobie nieco nastrój i wprowadzić trochę "słońca" do swojego życia, postanowiłam zrobić na śniadanie jajko sadzone w awokado. Niestety, nad czym bardzo ubolewam, nie jest to mój przepis tylko wspaniałej Laury Vitale (a może i też nie jej, ale ja przepis wzięłam właśnie od niej). Ponieważ to danie jest genialne w swej prostocie, efektowne i pyszne postanowiłam wiedzę o nim przekazać dalej.


 Jajko sadzone w awokado
danie: bezglutenowe, wegetariańskie

Składniki:
  • awokado ale nie może być zbyt miękkie
  • 2 jajka
  • sól, pieprz
  • dodatki: szczypiorek, natka pietruszki, suszone pomidory itd
  • pomidor, sok z cytryny

Sposób przygotowania:
  • awokado przekrawamy na pół, pozbywamy się pestki, następnie usuwając łyżką równomiernie trochę miąższu, powiększamy nieco wgłębienia po pestce tak, by zmieściło się jajko
  • wbijamy do każdej z połówek po jajku (jeśli jajka są duże, to przy ich rozbijaniu lepiej najpierw pozbyć się trochę białka czyli robimy tak, jak byśmy chcieli oddzielić żółtko od białka i najpierw wlewamy do połówki awokado żółtko, a potem uzupełniamy łyżeczką białko)
  • doprawiamy solą i pieprzem
  • wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 15-20 minut w zależności od tego, czy chcemy mieć płynne żółtko czy ścięte
  • z pokrojonego w kosteczkę pomidora i usuniętego miąższu awokado robimy mini sałatkę, przyprawiając ją sokiem z cytryny, solą i pieprzem (pyszny dodatek do dania głównego)

  • a gotowe jajko posypujemy np. posiekanym szczypiorkiem i natką pietruszki

Smacznego

P.S. A tu dowód, że u mnie pada śnieg. Widać na moim psie (na którym generalnie niesprzyjające spacerom warunki atmosferyczne niestety nie robią wrażenia).


3 komentarze:

  1. Czasem chciałoby się obrosnąć futrem, zwłaszcza w taki dzień. Dokładnie te same odczucia miałam dziś rano chowając do szafy sandałki a wyjmując kozaki. Gdzie czółenka się pytam, no gdzie?? A przejściowy płaszcz miałam na sobie w tym roku 4 razy z czego trzy trzęsłam się z zimna (tak się na weekend wybrałam...) A pomysł na śniadanko przedni, ale chyba na sobotę raczej, w tygodniu ciężko wstać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja płaszcz jesienny ubrałam może raz :( A ja tak lubię prawdziwą jesień między innymi za to, że np. trencz można nosić, albo długi kardigan... Trzeba być dobrej myśli, że to tylko przejściowe załamanie pogody!

      Usuń
    2. Łatwo mówić jak w taką pogodę trzęsiesz się ze zimna, a potem chora lub żeby nie było zimno zakłada się kilogram ciepłych ciuchów na siebie. Nie nawidze jesieni i zimny, ale kocham upalne lato 40 stopni.

      Usuń